Szablon pobrany z

poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 2.


*** Oczami 3 osoby***


Stał przy balkonie ciężko oddychał i czasami spoglądał w ciemno niebieskie niebo pełne gwiazd. Chciałby być jedną z nich.
Często się zastanawiał, że lepiej by było bez niego.
Cały czas zadawał sobie pytanie po co żyję?
Po co się urodził?
Lecz nigdy nie dostał odpowiedzi.
Zrobił mnóstwo głupot o, których nie potrafi zapomnieć.
Gdzie nie pujdzie, co nie zrobi wszystko wraca.
To nie było dla niego proste, a co dopiero dla tej dziewczyny. Ciągle przed oczami widział jej wzrok, który prosił, aby przestał, a on jak zahpnitozowany nie potrafił.
Z jego oczu leciały łzy.




***Oczami Justina***

-Justin jesteś?- Gdy usłyszał głos swojej żony otarł swoje łzy.
-Tutaj-odpowiedział i ruszył w stronę salonu z, którego słyszał jej głos.


Kiedy dotarł na dół zobaczył Selenę, która malowała swoje usta czerwoną szminką. Była ubrana w czerwoną obcisłą sukienkę i wysokie szpilki, przy, których dorównywała Justinowi wzrostem, kiedy go zobaczyła podeszła do niego i chciała go pocałować, ale on odsunoł się od niej. -O co ci znowu chodzi?-Zapytała i wróciła do swoich zajęć. -Znowu wychodzisz?-Zapytał obojętnie, ale na prawdę czuł się zraniony, że woli imprezować z koleżankami, a nie spędzać z nim czasu. -Przecież Ty ze mną nie pójdziesz? Wolisz siedzieć przed telewizorem.-Wzruszyła ramionami. -Może ja nie chcę chodzić na imprezy. Nie możemy pójść na spacer, do kina, zjeść razem kolacji. Jest wiele innych rzeczy niż tylko imprezy. -Kiedyś ci to nie przeszkadzało. A może co dziennie nie pojawiałeś się w klubie?-Odparła i poszła w stronę wyjścia. -Nie czekaj na mnie wrócę ranem. Będę spała u Taylor-Powiedziała i już jej nie było.


Nie dała mi dojść do słowa. Między nami nigdy nie było normalnie. Z początku małżeństwa spędzaliśmy ze sobą czas, ale potem zaczeła częściej wychodzić i jest tak, aż do teraz. Wszyscy myślą, że dzięki niej się zmieniłem, ale nikt nie wie kto do prowadził mnie do takiej przemiany. Wcześniej lubiłem chodzić na imprezy, dziewczyny na jedną noc. Nic mnie nie interesowało, ale jeden moment zmienił wszystko. Potem moi rodzice i rodzice Seleny. Co raz bardziej chcieli nas widywać razem. Nigdy nie czułem do niej miłości, ale chciałem spróbować ją pokochać skoro muszę przezyć z nią całe życie.


Wziołem swoją kurtkę, która leżała na fotelu i wyszedłem z domu. Poszedłem nad wodospad łączący się z plażą. Lubiłem tam przychodzić znalazłem to miejsce nie dawno. Nagle zadzwonił mój telefon. To był mój szef. Zdziwił mnie jego telefon nigdy nie dzwonił o tej porze. Musiało coś się stać. Miałem dziwne przeczucie. Pewnego dnia spotkałem pewną parę, która się kłóciła. Mężczyzna uderzył swoją dziewczynę. Mimo że nie byłem wspaniały nigdy bym nie uderzył swojej dziewczyny. Zauważyłem to i popchnołem go. Przez chwilę się biliśmy, ale wygrałem. Czas sprawił, że zobaczył to mój przyszły szef i mnie przyjoł. Teraz zajmuję się jego rozpieszczoną córką Kathriną. Postanowiłem odebrać.

-Tak szefie.
-Justin przyjedź do mnie natychmiast! Jego głos był zimny i nie przyjemny. -Ale coś...
-Chciał dokończyć lecz mu przerwał. -Przyjedź!

Wróciłem się do domu i wziołem swój samochód. Przez całą drogę zastanawiałem się czego od niego by chciał. Po paru chwilach wyszedłem z samochodu trzaskając drzwiami. Zadzwoniłem 3 razy. Kilka sekund później otworzył mi Edmund pare razy proponował mi, abyśmy przeszli na Ty, ale byłem nie ugięty. Mimo, że nie dzieliło nas duża różnica. -Chodźmy do mnie musimy pogadać-Nawet na mnie nie spojrzał. Kiedy weszliśmy do jego gabinetu. Czekała Tam jego córka Kathrine. Od razu podeszła i przytuliła się do swojego ojca wybuchając płaczem. -Ci córeczko -Proszę mogę iść nie chcę tu być.- Powiedziała patrząc przelotnie na mnie.
-Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale najpierw musimy sobie coś wyjaśnić- Ostatnich 5 słów powiedział twardo kierując się
w moją stronę.
-Może ty mi powiesz? -Ale o czym? nic nie rozumiem, po co mnie tu wezwałeś? -Nie jesteśmy na Ty chłopcze. -Ale...


-Teraz powinnienem Cię zabić, ale nie zrobię Tego, jeśli zgłosisz się dobrowolnie na policję. Wiesz ile masz lat? Jesteś dorosłym mężczyzną. Jesteś 21 lat starszy. I masz żonę. Pomyślałeś o niej. Myślałeś, że pozwolę być ci z moją córką. Co ci odwaliło, aby posunąć się do Takiego kroku. Zawsze cię szanowałem, choć z początku miałem wątpliwości, ale widzę, że słuszne.- Z każdym jego słowem byłem mocno zdezorientowany. O czym on mówi przecież ja nie jestem zakochany w jego córce i o jakim... I w tedy mnie olśniło. Moje wspomnienia powróciły z podwójną siłą. Moje rozmyślenia przerwał cios w moją szczękę. Upadłbym gdyby się nie przytrzymał, kiedy próbował uderzyć mnie drugi raz zatrzymałem cios prawą ręką.

Edmund patrzył na mnie z nienawiścią.

Jakby chciał, aby był martwy. Wtedy spojrzałem na Katchrinę, która patrzyła się na mnie z lekkim uśmiechem. -Ty- Chciałem do niej podejść, ale Edmund mnie popchnoł. -Nie zbliżaj się do mojej córki już dośc ją skrzywdziłeś. Dzwonię na policję. -Niczego jej nie zrobiłem przysięgam. Nie jestem w niej zakochany i nigdy nie byłem. -Kat mi wszystko opowiedziała. -Kłamała. Kilkakrotnie próbowała mnie uwieść, ale za każdym razem ją odpychałem. Przecież wiesz że nigdy bym Tego nie zrobił. Nie interesują mnie małolaty. A Ty!- Szedłem w jej stronę. Byłem mocno wkurzony. Jak może coś takiego wymyślać.


-Nie wymyślaj takich historyjek. Chcesz być dorosła, więc się tak zachowuj.- Parskneła śmiechem. -Zabawne. I ty to mówisz. Imprezowy Bad Boy, który na każdej imprezie zaliczał inną. -Nie chciałem Cię zaliczyć, więc wymyśliłaś to wszystko.-Powiedziałem to mając nadzieję, że się przyzna.
-Niczego nie wymyśliłam-Tupneła nogą. -Tatusiu przysięgam mówię prawdę. On mnie on mnie zmusił. Proszę uwierz mi- Przytuliła się do swojego ojca i zaczeła szlochać.




*** Oczami Edmunda ***


To było straszne. Nie wiedziałem juz komu mam ufać. Znam Jasmine, ale nigdy by czegoś takiego nie wymyśliła, a Jus był szczery powiedział mi z początku, że nie był grzecznym chłopcem. Lubiłem go i szanowałem. Postanowiłem, że porozmawiamy na spokojnie, a jeśli to nic nie da. to już nie wiem co zrobić.


-Usiądźmy i porozmawiajmy-Powiedziałem i usiadłem na przeciwko nich. Siedzieli daleko od siebie, więc wiedziałem, że ta rozmowa nie będzie łatwa. Zacząłem od Katchriny uklęknełem na przeciwko niej.

- Kat proszę powiec prawdę, wiem, że ostatnio nie spędzaliśmy ze sobą dużo czasu wymyśliłaś to wszystko, aby przykłóć moją uwagę. -Nie! On naprawdę to zrobił.- Krzykneła i puściła swój wzrok na buty. Podniósłem jej podbródek, aby popatrzała na mnie.
-Katchrina Sam Guerdizeng-
Wiedziałem, że kłamie bo zawsze swój wzrok przenosi na buty.
-Posłuchaj. Jak złożysz zeznania to nie będzie odwrotu. Pójdzie przez ciebie siedzieć na 25 lat, albo i dłużej. A jak skłamiesz to Ciebie zamkną. mam tylko ciebie. Proszę powiedz prawdę nie jest jeszcze za późno.-
Powiedziałem to mając nadzieję, że zaprzeczy.


*** Oczami Katchriny ***


Nie wiedziałam co powiedzieć. Moja głowa nagle zrobiła się pusta. Nie miałam już słów, aby coś wymyślić. Nagle z moich oczu leciały łzy. Podniosłam wzrok i widziałm w oczach ojca rozczarowanie bałam się mu wyznać prawdy. Nie chciałabym, aby był zły. To wszystko wina Jusa. Z początku go nie cierpiałam, ale czasem go pokochałam. Śniłam o nim, marzyłam. Wiem, że ma żonę, ale ze mną byłby szczęśliwy. Zawsze, kiedy pytałam o jego żonę jeszcze bardziej był smutny.


-Więc...


-Okej wymysliłam to zadowolony- Przeniosłam na niego wzrok i szybko spóściłam na buty. Otarłam spływające łzy i zaczełam swoją przemowę, patrząc w okno.


-Zrobiłam to-Westchneła. -Masz rację po śmierci mamy kompletnie się oddalaliśmy. Już się dla ciebie tak jak wcześniej nie liczyłam.-Wstałam przechadzając się po pokoju.



-Dla ciebie była ważna tylko praca praca i praca. Rozumiem, że odejście mamy cię bolało mnie również. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo. Bardzo mi jej brakuję. Myślałeś, że jak będę miała kase, nowe ciuchy, niańki, gosposie, ochroniaże to mnie uszczęśliwi?




Zastąpi ból po stracie mamy. Jeśli tak myślałeś to byłeś w błędzie.

Wiesz od Tego momentu bardzo się zmieniłam. Twoja praca tak bardzo Cię zaślepiła, że Tego nie zauważyłeś. Zaczełam palić, alkochol, imprezy, ćpanie. To stało się moim uzależnieniem. Teraz tego potrzebuję. Potrzebuje tego jak powietrza, tlenu. To w pewnym stopniu zastępuje mi mame.




A wiesz dlaczego? Bo z każdym braniem zbliżam się do niej.

O jeden krok byłabym bliżej niej - Już nie wytrzymuję i z moich oczu lecą potok łez. Nie wiedziałam co się ze mną dzieję nagle spłyneła na mnie lawina słów. Byłąm wśiekła na wszystkich, a bardziej na samą siebie.


-Gdyby nie Ty!-Zwróciłam się do Justina.

Dlaczego za każdym razem, kiedy już byłam na haju takim porządnym to pojawiałeś się ty. Co! Dlaczego byłeś zawsze, kiedy cię nie potrzebowałam. To przez Ciebie tu jestem. To wszystko przez ciebie - Coraz bardziej wpadałam w szał, zaczełam wymachiwać rękoma i usiadła na podłodze.

-Dlaczego mnie nie zauważałeś. Może czasem byłam dla ciebie hamska, ale myślałam, że że właśnie ci o to chodziło. Czym bardziej byłeś nie dostępny tym bardziej Cię pragnełam.Czy nie widzisz tego jak działasz na kobiety? Dlaczego to robisz! - Justin usiadł koło mnie. Strasznie mnie zdziwiło, a jeszcze bardziej mnie zdziwiło, kiedy mnie przytulił, kiedy poczułam zapach jego perfum zaciągnełam się nimi i mocno przytuliłam. Z moich oczu nie przestawały lecieć łzy było ich jeszcze coraz więcej. Justin wycierał łzy z moich policzków,które leciały z każdą sekundą coraz bardziej. Wtedy nagle mnie oświeciło. Wiedziałam, że zrobiłam źle. A wizja tego, że przezmnie siedzi więzieniu przerażała mnie.

-Przepraszam. Nie chciałam, abyś poszedł do więzienia. Nie zasługujesz na to. - Czułam jak Justin głośno przeknoł ślinę. -Tak strasznie Cię przepraszam proszę wybacz mi. - Spojrzałam na niego. W jego oczach również pojawiły się łzy po kilku sekundach zaczął płakać. Bardzo mnie to zdziwiło.


-Dlaczego płaczesz? - Zapytałam po czym szybko otarł swoje łzy i szybkim ruchem wstał kierując się do wyjścia.

-Przepraszam. Muszę iść.- Powiedział i już go nie było. Musiałam go zatrzymać poleciałam za nim. Złapałam go na dole.
-Justin!
Proszę wybacz mi. przepraszam, przepraszam, przepraszam. Nie chciałam myślalam, że dzięki temu pokochasz mnie. Teraz wiem, że to był kretyński pomysł. Teraz to widzę.- Justin unikał mojego wzroku i ciężko oddychał.

-Nie przepraszaj ok. Zapomnijmy. Ten moment nigdy się nie wydarzył.- Próbował się lekko uśmiechnąć, ale wyszedł z tego grymas. Czułam, że nie mówi prawdy.
-Dlaczego Ci nie wierzę. Proszę, proszę uwierz naprawdę Tego żałuję. Możesz wydać mnie na policję, ale na prawdę Tego żałuję.
- Uklęknełam trzymając się jego nogi. Justin strustowany pociągnoł swoje włosy. -A wiesz, a wiesz, kiedy to zrozumiałam? - Popatrzyłam na niego swoimi wielkimi oczyma. Kiedy Jus nic nie mówił kontynunowałam.
-Kiedy wpadłam w histerię, a ty do mnie podszedłeś i wytarłeś mi łzy. Wtedy mnie olśniło. Wtedy zrozumiałam wszystkie swoje błędy. Na prawdę. Nie żartuję. To mama. Ona Ci mnie przysłała. Chciała, abym znów była szczęśliwa, a to gdybym tego nie wymyśliła być może nigdy nigdy bym z siebie tego nie wyrzuciła.
- Teraz spojrzałam na swojego ojca.
-Tato-Pociągneła
m nosem.
-Nic nie mów córeczko.
- Wyciągnoł dłonie chcąc, abym się do niego przytuliła. Pobiegłam do niego. I razem płakaliśmy, kiedy się oderwałam zwróciła się do nich obu. -Przepraszam was obu. Na prawdę żałuję nie chciałam. - Patrzyłam raz na swojego ojca raz na Justina.

-Nie to ja Cię przepraszam Kat. Masz rację. Po śmierci mamy po prostu nie chciałem o niej myśleć, a praca mi to ułatwiała. Dzięki pracy mogłem się na niej skupić. Wspomnienia o niej one bardzo bolały. A praca była jedynym realnym wytłumaczeniem. Zapomniałem o Tobie. Zapomniałem że ty jesteś. Po twojej mamie jeszcze Ty mi zostałaś. Ból był silniejszy od wartości jakie mialem w rzeczywistości. A o bólu chcialem zapomnieć. Proszę wybacz mi. wybacz mi, że byłem egoistą. Myślalem tylko o sobie, a ty jesteś ważniejsza. Zacznijmy jeszcze raz od nowa. - Cieszyłam się, że teraz będzie lepiej. Potrzebowałam chyba się wygadać. Wiem, że nam obu było trudniej, ale trudniej było się do tego przyznać. Tato zwrócił się do Justina.
- Justin przepraszam, że ci nie wierzyłem. Ty zawsze byłeś lojalny. ciężko mi to mówić, ale lepiej będzie jak złożysz rezygnację. My z Kat wyjedziemy. Zaczniemy wszystko od nowa. Nie martw się. Zostaniesz dobre wynagrodzenie i załatwie ci nową pracę. Tak będzie lepiej.




*** Oczami Justina***


Teraz o czym marzyłem to o pójściu spać, o obudzeniu się i przyznaniu że to był tylko sen. Nie byłem na nią zły tylko zły na siebie, że ktokolwiek widział jak płaczę. Nikt nie może wiedzieć o mojej przeszłości. Nawet nie wiecie jak bym chciał ją zmienić. Nagle usłyszałem głos swojego szefa.

- Justin przepraszam, że ci nie wierzyłem. Ty zawsze byłeś lojalny. ciężko mi to mówić, ale lepiej będzie jak złożysz rezygnację. My z Kat wyjedziemy. Zaczniemy wszystko od nowa. Nie martw się. Zostaniesz dobre wynagrodzenie i załatwie ci nową pracę. Tak będzie lepiej. - Nawet nie wie jak strasznie się myli. Nigdy nie byłem dobry i nie jestem. Analizowałem jego słowa i doszłem do wniosku, że tak będzie dla nas dobrze.
-Ok. Zgadzam się.- Powiedziałem i spojrzał na mnie zaskoczony.
-Wiesz, że mógłbyś złożyć zeznania przeciwko Kat
- Powiedział smutnym głosem. Nie mogłem tego zrobić. Może zrobiła błąd, ale kto ich nie popełnia. I jest bardzo wrażliwa i krucha niż można przypuszczać więzienie by ja jeszcze bardziej zabiło.
-Wiem, ale także wiem, że te wyznania coś dadzą. Że coś się zmieni. Kat również Cię przepraszam. Powinnienem się wcześniej domyślić. Jakoś zaregować. Oddalenie się od tej Teraźniejszej przyszłości to odbry pomysł
. - Spojrzałem na obu.
-Dla nas wszystkich.-
Dokączyłem i Kat przytuliła się do mnie.




-Dziękuję i przepraszam byłeś najlepszym ochroniarzem. dziękuję.

-Również dziękuję i pamiętaj. - Teraz spojrzałem na Kat.
-Najważniejsze to być sobą i nigdy się nie zmieniaj.
- Teraz podszedłem do Edmunda.
-Dziękuję za wszystko.Mam nadzieję, że jeszcze się "zobaczymy" -Również tak myslę. Dziękuję. Zadzwonię jutro w sprawie pracy i twoim honorarium.-Przytulili się męskim uściskiem. Po czym wyszedł
em z domu.

Nie brał
em samochodu. Jutro go wezmę pomyślałem. Chciałem się przejśc, ochłonąc. Ten dzień a raczej noc wszystko zmieniła. Nigdy bym nie przepuszczał, że odejdę z pracy. I to jeszcze dzisiaj, kiedy rano normalnie rozmawialiśmy, żartowliśmy. Szedłem przed siebie. Zniknołem w ciemnym lesie. Chciałem skączyć ze sobą dawaniem bólu bliskim mi osobą. Wszyscy będą szczęśliwi. Moje rozmyślenia przerwał pisk i szczekanie psa. A to co zobaczyłem potem myślałem, że nie wierzę w to co widzę.

niedziela, 28 września 2014

Rozdział 1.


*** Oczami 3 osoby***
Wieczorem, gdy zostały zgaszone wszystkie światła w sypialni wśród poduszek leżała skulona ona. Jej rozpacz rozchodziła się w sypialni.
Nikt jej nie słyszał. Była Tylko ona. Ona i jej płacz.
Po raz kolejny nie potrafiła zasnąć. Gdy zamykała oczy widziała ciemność.
Widziała las. Tylko jak biegła, była taka bezsilna, a jej stopy odmawiały, jakiegokolwiek ruchu.
I spadła upadając na gałęzie.
Jej rozpaczliwy głos przerwał dźwięk otwierania drzwi.
*** Oczami Juli ***


Odwróciłam głowę w stronę drzwi, kiedy zobaczyłam swojego męża momentalnie chciało mi się jeszcze bardziej płakać, ale musiałam ukryć łzy najlepiej udawając, że śpię.
Szkoda, że znów się pomyliłam. Poczułam ostry ból.
Nie mogłam wziąść oddechu myślałam, że pójdzie spać.
Wziełam oddech, ale to było ciężkie, kiedy żebra mnie bolały po ostatnim uderzeniu. Z moich oczu jakby im nie wystarczało poleciały świeże łzy. One nigdy nie przestaną pomyślałam i poczułam jak mnie odwraca w swoją stronę i uderza po raz kolejny. Moje łzy leciały strumieniem, a kiedy poczułam jak ciągnie moje długie blond włosy krzyknęłam z bólu i znalazłam się na podłodzę. Ból był straszny. Podszedł do mnie uniósł mnie i rzucił w stronę drzwi. Straciłam przytomność.


Następnego ranka.


Powoli otworzyłam oczy. Nic nie czułam. Nagle zobaczyłam zimne spojrzenie mojego męża i ten jego uśmieszek. lekko się skrzywiłam, kiedy na siebie patrzyliśmy nagle jakby mnie olśniło wszystko sobie przypomniałam. Moje ciało się spieło. I czułam, że za moment polecą kolejne łzy. Nie mogłam nic powiedzieć. Po prostu jego twarz już wyrażała co na stąpi. Tak strasznie się bałam.


*** Oczami Johna***


Kiedy tak na nią patrzyłem i czułem od niej strach chciałem zaśmiać się w jej błękitne oczy. Jaka ona jest naiwna. Wszyscy są. Postanowiłem, że się odezwie ale, kiedy zobaczyłem że płaczę miałem ochotę ją uderzyć. Uklęknołem tak, aż stykaliśmy się nosami. Szybko zamknęła oczy jakby to miało ją uratować. Pokręciłem głową i szepnołem do jej ucha. -Kotku, nie musisz się mnie bać. Jak będziesz posłuszna nic się nie wydarzy, ale to od ciebie zależy-Pocałowałem jej policzek i poszedłem do łazienki.


***Oczami Juli***


Kiedy odszedł odemnie poczułam nie samowitą ulgę. Moje ciało się rozluźniło i zaczełam powoli oddychać, kiedy poczułam jak wiadro gorącej wody spływa na mnie. Zaczełam krzyczeć i próbowałam szybko wstać, ale ból był tak mocny, że nie potrafiłam się uspokoić. Nie wiedziałam co się dzieje .Z moich oczu leciał potok łez. Czułam tylko i wyłącznie ból. To było gorsze niż uderzenie mnie. Czułam jakbym się paliła. Jakbym płoneła choc to tylko była woda. Moje serce zaczeło mocniej bić za porcją kolejnej gorącej wody, która leciała po nogach. Zaczełam jeszcze mocniej krzyczeć i cofać się, aż dotknełam zimnej ściany przy, której cofnełam się jak poparzona. Nagle zaczoł się histerycznie śmiać. Nie mogłam znieść jego śmiechu. Zamknełam oczy mając nadzieję że to po może. Ból nie przestawł mnie boleć, ale z każdą sekundą czułam ulgę. Wszystko mnie szczypało. Nie wiedziałam co zrobić.


Dlaczego akurat dzisiaj nie będzie mojego ochroniarza, który musiał wyjechać z żoną do lekarza. Pech to pech. Kilka razy próbowałam od niego odejść, ale za każdym razem mi się nie udawało. Dobrze że nie wie o moich próbach samobójczych. Nigdy taki nie był. Znamy się od zawsze, a od kilku lat jesteśmy małżeństwem. Kocham go, ale jego praca bardzo go zmieniła. Nigdy mi nie przeszkadzało to co robił, ale gdybym wiedziała zakazałabym mu, kiedy był normalny.


Postanowiłam się od ważyć i otworzyć oczy, ale to było strasznie trudne, kiedy juz to zrobiłam popatrzyłam jak patrzy na mnie. Moje ciało jeszcze piekło i gdy położył dłoń na moim czole, aby poprawić mi włosy, które spadywały mi do oczów od razu instyktownie moja głowa poleciała w drugą stronę.Nie chciałam na niego patrzeć, ani go widzieć. Nagle usłyszałam jego śmiech.


*** Oczami Johna***


Nawet nie wiecie jak mnie to bawiło. To było zabawne, kiedy nie wiedziała co się dzieje. Na dzisiaj dam jej już spokój, ale to dobiero początek. Nachyliłem się ponownie. Ta dziewczyna jest strasznie wkurzająca pomyślałem. Nawet nie podziękowała, kiedy włos jej poprawiałem. I teraz będzie się obrażała księżniczka. Przez chwilę patrzyłem na nią i postanowiłem znów się odezwać. -I jak, co postanowiłaś?-Kiedy odpowiedziała mi głucha cisza. Pomyślałem czy ona na prawdę lubi, kiedy ją tak traktuję. Cicho wzdychnołem. Wziołem ją za ramię i rzuciłem na poduszki. Ściągnołem pasek ze spodni. I biłem ją tyle razy, kiedy przestała się odzywać, abym przestał. Kilka późniejszych uderzeń postanowiłem odpocząć. Znów miałem ochotę się śmiać. Prosiła i błagała, abym przestał. Nagle usłyszałem jej głos. -Zrobię wszystko tylko proszę nie rób tego więcej-Teraz potrafiła się odezwać szkoda tylko, że zrobiła to tak późno pomyślałem i poszedłem przygotować się do zawodów.


***Oczami Julii***
Kiedy usłyszałam jak wychodzi z ledwością przewróciłam się na lewy bok.
Nie byłam pewna czy znów czegoś nie wymyslił. Z moich oczów nadal spływały łzy, które z każdą minutą było ich więcej, kiedy zgodziłam się, aby został moim mężęm nawet przez myśl by mi nie przyszło, że jest do Tego zdolny. Jak już wiecie jest bokserem. Każdą walkę wygrywa, więc nie muszę pracować. Chociaż nie mogę na rzekać na brak znajomych czuję się samotna. Nigdy nikomu nigdy nie opowiedziałam o johnym jak mnie traktuję i co mi się przytrafiło kilka lat temu. Mój pamiętnik tylko o tym wie. Zaczełam go pisać od kąd skączyłam 10 lat. Czuję się jakbym wszystkich okłamywała. Boję się każdego dnia. Każdej minuty, godziny, dnia, miesiąca czy kolejnego roku. Wiem tylko, że będzie gorzej. Mój płacz nie ucichł tylko był głośniejszy. Przeleżałam płacząc całe po południe. Nie mogłam zrozumieć dlaczego to właśnie mnie się przytrafiło.Przecież, zawsze byłam grzeczną dziewczyną, nigdy nie chodziłam na wagary, nie przeklinałam, zawsze darzyłam, każdego szacunkiem, nawet Tego, który na to nie zasługiwał. Przynajmniej tak myślałam, ale każdy ma na to na co sobie zasłużył. Postanowiłam, że dzisiaj wszystko się skączy. Kilka razy próbowałam popełnić samobójstwo, ale zawsze udawało mi się przeżyć. Jakby anioł czuwał nademną, znał każdy mój ruch, jakby prosił, abym tu została, jakby obiecał mi że za czarnymi chmurami zobaczę tęcze. A za każdym razem czym bardziej wierzyłam tym bardziej mój świat się łamał. Obiecuje sobie, że dzisiaj to ostatnia moja walka. Jeśli się nie uda, trudno. Przynajmniej nie będę żałowała, że Ten ostatni raz, nie spróbowałam.

Dlatego, wstałam, bo nie chciałam, aby mnie nakrył. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę łazienki, ale to było ciężkie bo jeszcze bardzo piekła mnie skóra. Miałam całą czerwoną. John kupił maść po której kilka godzin później nie będzie widać żadnych śladów. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ją kupił, ale teraz już wiem. Podeszłam do umywalki i lekko umyłam twarz zimną wodą. Strasznie piekła, ale musiałam ją obmyć. Ściągnęłam z siebie pidżamę i weszłam pod prysznic. Z każdą chwilą, kiedy moja woda stykała się ze skóra z moich ust wyleciał lekki pisk, a z oczu łzy. Moi rodzice, wcale by się Tym nie przejeli. Nie to że mnie nie kochali. Moje dzieciństwo było wspaniałe, byłam jedynaczką, dlatego mnie rozpieszczali, ale Także dawali mi cenne rady. Byłam grzecznym dzieckiem nie mogli powiedzieć, że rozpieszczonym. Moi rodzice, zawsze sobie wyobrażali że ja i John do siebie pasujemy. Moi teściowie i rodzice prowadzą wspólną firmę modelingu. Próbowali mnie do tego namówić, ale nie chciałam. Ten świat jest zbyt skomplikowany jak dla mnie. Dlatego, kiedy się dowiedzieli, że wezmiemy ślub nie mogli opanować się ze szczęścia.

Jeszcze chwilę rozmyślałam po czym wyszłam z pod prysznica. Wytarłam się ręcznikiem. Wziełam maść i rosmarowałam całe swe ciało. Potem wziełam zielony ręcznik, który leżał po mojej prawej stronie na pralce. Owinełam się nim i wyszłam z łazienki do sypialni. Podeszłam do swojej garderoby i wyjełam z niej białą bokserkę krótką bluzkę na ramiążkach i dresowe spodnie. Wziełam ze swojej komody bieliznę i weszłam do łazienki w celu ubrania się. Chciałabym napisać list ale nie znalazłabym słów, które mogłabym im powiedzieć co czuje. Musiałaby im opowiedzieć wszystko od początku, ale zamierzała skączyć z przeszłością całkowicie. Zamierzałam wziąść pamiętnik ze sobą, gdybym nie wzieła na pewno by przeczytali i litowali by się na demną, gdybym przeżyła. Nie lubiłam litości. Pamiętam że, kiedy miała 6 lat złamałam nogę. Weszłam na dach. Chciałam poczuć się tak jak ptaki, kiedy weszłam chciała fruwać tak jak one. Rozłożyłam ręce, zgięłam się w pół i skoczyłam, na dół nie miałam tyle szczęścia. Przez miesiąc leżałam w śpiączce, a potem byłam w gipsie przez kolejne 3 tygodnie. Od tej pory rodzice zawsze uważali, gdzie z kim i co robię. Bardzo się o mnie troszczą tak jest, aż do teraz. Tylko że bardzo dobrze ukrywam swoje uczucia i nikt nie potrafi zorientować się co czuję.


Kiedy się ubrałam rozczesałam swoje długie blond włosy i związałam w niechlujnego koka. Jeszcze raz przyjrzałam się w lustrze i opuściłam łazienkę. Nie brałam niczego ze sobą bo nie chciałam, aby ktokolwiek mnie znalazł. John był bardzo zazdrosny i posunął się do takiego stopnia że podłożył mi podsłuch w telefonie. Podeszłam do swojej komody odsunełam ją i pod podłogą wyjełam swój pamiętnik. Poszłam na dół założyłam swoją skórzaną kurtkę i opuściłam dom.

Po zamknięciu drzwi poszłam nad swoje miejsce.

Nikt o nim nie wie. Znalazłam go zaraz po przeprowadce do Calabasas.

Czułam się tam wolno jakby wszystkie smutki i problemy znikneły, kiedy dotarłam do swojego miejsca nazywała go Oazą wolności.

To był przepiękny las łączący się z wodospadem.

Podeszłam do wielkiego kamienia usiadłam i zaczeła wspominać od dzieciństwa, aż do teraz. Te 21 lat były dla mnie łatwe jak i trudne momenty. Z moich błękitnych oczu poleciały łzy, które z każdym oddechem leciały mocniej. Wyjełam ze skórzanej kurtki paczke żyletek, które nosiłam zawsze przy sobie.

Podeszłam do klifu. Najpierw wpatrywałam się w wodę, która leciała szybciej, a kiedy dotarła na powierzchnie leciała wolniutko swoim tępem.

To tak jak moje życie.

Przez cały czas czułam pustkę, ból, strach a, kiedy się od Tego uwolnię będę wolna. Wolna jak ptak, którym zawsze chciałam być. Potem popatrzyłam na żyletkę. Przez chwilę miałam wątpliwości, ale one szybko z mojej głowy się ulotniły. Ściągnełam kurtkę i popatrzyła na swe ręce.

Zamknełam oczy i szybkim ruchem zrobiłam 2 kreski. Kilkakrotnie to powtórzyłam. Poczułam ulgę. Za nim bym straciła przytomność wskoczyłam do wody.


----------------------
No i jest 1 rozdział. Troche długi, ale nie wiedziałam w, którym momencie skączyć. Za błędy przepraszam. Nie było tu Justina, ale będzie w następnym rozdziale. Nie umiem go skomentować wy to zróbcie.
Chciałam podziękować za szablon jest na prawde ładny.;)


Chciałam polecić blogi;
http://final-justice-jb.blogspot.com/
http://whatever-people-say-jb.blogspot.com/
I 2, które dopiero zaczynają, ale są na prawde fajne...
http://boody-live.blogspot.com/
http://gra-w-uczucia-jb.blogspot.de/




I aski, które są świetne
Paulaaa @Paulaaa962
†~LonelyAngel~† @LonellyAngell
x.x @nieakceptowana
Sebastian @sebaproducent...
Trochę długa ta notatka, ale to wszystko co chciałam napisać do następnego;)







sobota, 27 września 2014

Bohaterowie.

Justin Bieber (37 lat)
http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fperezhilton.com%2Fcategory%2Fjohn-travolta%2F&ei=WjJBVNnVFs_gaNrcgogC&bvm=bv.77648437,d.ZGU&psig=AFQjCNEh20_tl1P8AKMUzcbdpHl70jUmCg&ust=1413645174221445

"Popełniłem wiele błędów. Błędy, które będą wychodzić z czasem. Gdybym wiedział, że te dwa wydarzenia tak zmienią moje życie. Nigdy nie wyszedł bym z domu.


Julia Santiago - Emelie Nerger (21 lat)
http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fvoepolska.blogspot.com%2F2012_09_01_archive.html&ei=CjNBVNvvHIjdatidgaAJ&bvm=bv.77648437,d.ZGU&psig=AFQjCNGkSNLgOBOIrhCW-Lpy2uLWT6PYoA&ust=1413645408527547

"Z czasem uświadamiamy sobie, że nasze życie nie ma sensu, ale to wtedy przegrywamy. Musimy walczyć. Chociażby do tych, krótkich szczęśliwych chwil, które rozpłyną się wraz z nami samymi.




John Santiago - Vin Diesel (25 lat)
http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fhdw.eweb4.com%2Fsearch%2Fvin%2Bdiesel%2F&ei=XzNBVPS2CZDhaMj1gLAG&bvm=bv.77648437,d.ZGU&psig=AFQjCNHZVZC6_6KhAmx_YQKf906iouRpCg&ust=1413645518182044

"Kochałem ją i kocham. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić, ale świadomosć, że ktoś inny miałby ją mieć i uszczęśliwiać ją jeszcze bardziej przekonywała mnie, że robię dobrze.


Selena Bieber - Selena Gomez (32 lat)

http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.starszap.com%2Fstylish-selena-gomez%2F&ei=_kRBVOWCJc2RaI38gqgH&bvm=bv.77648437,d.ZGU&psig=AFQjCNG7-8NQwZtod2hRkuo6ughzuRLa2g&ust=1413650029202923

"Nigdy go nie kochałam. Decyzja o ślubie była najlepszą decyzją w moim życiu, lecz z czasem wszystko wyszło na jaw i musiałam zacząć żyć bez jego kart kredytowych.










Joanna i Billy Cyrus - Billy Ray Cyrus i Letici Cyrus.
http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.purepeople.com%2Fmedia%2Fbilly-ray-cyrus-et-sa-femme-leticia_m182378&ei=RzRBVNiMNIzzavangfgJ&psig=AFQjCNHnVcGARXme5AUjW8Et-3CmI2SILg&ust=1413645654200501

"Za każdym razem, kiedy widzieliśmy ją nie szczęśliwą czuliśmy ból. Chcieliśmy ją chronić przed złem, rozczarowaniem. Nie widzieliśmy ile bólu jej sprawiamy godząc się do małżeństwa i nie mówiąc jej o pochodzeniu. Myśleliśmy, że robimy dobrze, ale skąd mogliśmy mnieć pewność że nie było by inaczej.




Pattie Malette i Jeremy Bieber.
http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fkosmixmedia.com%2Fjeremy-and-pattie%2F&ei=azRBVOfiONPVaoLagbAP&psig=AFQjCNFurp5wv-F-SEeyXcOYU_UmipFR4Q&ust=1413645799423565

"Chcieliśmy dla niego jak najlepiej, lecz nasze czyny i rady nie za bardzo zadziałały. Teraz musimy modlić się i wspierać go, aby wiedział, że nie jest sam.



Kenny Hemilton (53 lat)


"Bywałem Tam codziennie i nigdy nie przyszło by mi do głowy, że dzieją się tam takie rzeczy. Gdybym wcześniej zaregował nie byłaby jeszcze bardziej nie szczęśliwa niż jest teraz.




Madisson Beer i Arianna Grande (21 lat)
http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fvk.com%2Fid207871896&ei=1zRBVL6OD4T3ateGgJgJ&psig=AFQjCNHw1WW1DIKoRxI4q_4FdaVJLYuvkg&ust=1413645906337223


http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.huffingtonpost.ca%2F2014%2F04%2F02%2Fariana-grande-hair_n_5076211.html&ei=ETVBVKexKtjXaqb4gDg&psig=AFQjCNFePzSg_FQcByJeX3zAQjyGYRsd9g&ust=1413645964660934

"Myślałyśmy, że mówimy sobie wszystko, lecz teraz z ubiegiem czasu, wiemy, że my również chcielibyśmy o tym zapomnieć.




Ryan Butler i Austin Mahone (37, 35 lat)
http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fbecuo.com%2Fryan-butler&ei=SzVBVL-aFJXXaoHzgjg&psig=AFQjCNHYZtC6QrEr14K-J6cxO1_I239bMA&ust=1413646024740944


http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fbuzzworthy.mtv.com%2F2013%2F12%2F31%2F2014-albums-music-predictions%2F&ei=bzVBVLy3FcrraKDTgpAN&psig=AFQjCNEPLQfh5BtTRMGlXr4pyOhbQHe8EQ&ust=1413646053982638

"Nie każdą jego decyzję popieraliśmy, ale wiemy, że każdy popełnia błędy i każdy może wyjść na prosto. Nawet on.


Jazzy i Jaxon Bieber (6, 5 lat)
http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fgwiazdunie.pl%2Fjazzy-i-jaxon-bieber-kochamy-justina-wzruszajace%2F&ei=pDVBVOz2McaxademgaAD&psig=AFQjCNGYeyU0X9RxyGYebWFc0AzqogglUQ&ust=1413646103314587



Kochaliśmy Justina. Zawsze znajdywał dla nas czas mimo, że nie dogadywał się z Tatą. Nie lubiliśmy widzieć go smutnego. Selena udawała tylko miłą, kiedy był Justin w pobliżu.

piątek, 26 września 2014

                                                                 Prolog.


Przeszłość.
Przeszłość zawsze powraca zawsze, kiedy zamkniesz oczy w ciemności, kiedy zgasną wszystkie światła.
Kiedy pomyślisz że to już nie wróci, a właśnie cię to spotyka.
Modlisz się, aby to był sen, lecz po obudzeniu się, po otworzeniu oczów.
Rzeczywistość uderza cię bardziej niż mogłabyś sobie to wyobrazić.
Lecz ona o przeszłości nigdy nie zapomni...
Bo on będzie jej ukochanym.
To z nim będzie chciała ułożyć swoje życie.
To przy nim będzie chciała budzić się i zasypiać.
To z nim chodzić na spacery.
To z nim będzie chciała mieć gromadkę dzieci,
ale czy uda się to im?
Czy miłość wszystko wybaczy?
Czy Bóg będzie dla nich łaskawy?
Czy pozwoli im na szczęście czy raczej smutek i na rozpacz?
Tego dowiesz się czytając Zraniona Dusza.

*********************************************************************************
 No i jest prolog.
Przepraszam że najpierw jest prolog, ale Bohaterowie pojawią się później tak samo tło.
To moje pierwsze opowiadanie więc zapewne nie będzie ciekawe.
I za jakiekolwiek błędy przepraszam, ale chyba się doczytacie;)
I dziękuję Pauli. Za to, że "zmusiła" mnie do pisania opowiadania za utworzenie go itd...                  No to na razie do 1 rozdziału;)

środa, 24 września 2014

Zapraszam na moje pierwsze opowiadanie. "Zranione serce"
 Tak jak wspomniałam to jest moje pierwsze opowiadanie, a z polskiego, a zwłaszcza z ortografi byłam słaba;)
Więc uprzedzam, że nie będzie jakieś perfekcyjne, ale jeśli chcecie przeczytać moją wymyśloną historie to zapraszam.;)