Szablon pobrany z

wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 8.


Oczami Julii.



   Siedziałam na kanapie i czytałam książkę, kiedy usłyszałam głos Johnego.

Zamknęłam książkę i podeszłam do okna. Zobaczyłam Johna, który widocznie był zły.

Od razu mnie to przeraziło.

Szybko odeszłam kierując się w stronę pokoju na górze. Postanowiłam się schować.

Wiem to dziwne, która żona chowa się przed własnym mężem. Mąż jak i żona powinni się nawzajem wspierać, a u nas tego nie było.



   Poszłam do łazienki w celu wyciągnięcia prania z pralki, kiedy poczułam jak ktoś pcha mnie na ścianę. Bałam się odwrócić. Bałam się zobaczyć że to jest ta osoba o, której myślałam. Jednak to zrobiłam. Od razu zobaczyłam jego ciemne tęczówki. Ktoś musiał go porządnie zdenerwować pomyślałam i zostałam wepchnięta pod prysznic. Nagle poczułam zimną lodowatą wodę z moich ust wydobył się przeraźliwy pisk.



   John trzymał jedną rękę na mojej szyi, a drugą ręką odkręcił gorącą wodę. Wstrzymałam oddech i tym razem krzyknęłam. Gorąca woda leciała po mnie strumieniem. Znowu poczułam ból. Wepchnął mnie pod prysznic i odszedł. Nie rozglądałam się czy jestem sama czy nie. Od razu uległam emocją. Rozpłakałam się. Nie zważałam na to czy mnie usłyszy czy nie. W tym momencie mnie już to nie interesowało mniałam wszystkiego dość. Chciałam tylko pozbyć się bólu. Zewnętrznego jak I wewnętrznego. Powolnym krokiem zeszłam z kabiny I z całej siły uderzyłam głową w lustro.
W tym momencie chciałam tylko I wyłącznie naprawdę umrzeć. Straciłam przytomność.




Oczami Justina.


  Nie spałem całą noc. Nie potrafiłem zapomnieć słów Seleny i także myślałem o dziewczynie, którą skrzywdziłem i uratowałem. Czułem że dzieje się jej krzywda.
Nie potrafiłem Tego wytłumaczyć, ale czułem jej ból. Ból w klatce piersiowej.


  Poszedłem na dół. Przywitałem się z Ryanem i usiadłem na przeciwko jego.
  - Chcesz kawy? - Zapytał mój przyjaciel.
- Poproszę - Odpowiedziałem i podparłem się rękoma.
- Spałeś coś?
- Jakoś nie mogłem - Położył prze de mną kawę.


  Ryan nie naciskał, abym mu powiedział. Wiedział, że potrzebowałem czasu. Potrafiłby siedzieć cały czas w milczeniu i czekać, abym był gotów cokolwiek powiedzieć. Był najlepszym przyjacielem jakiego mógłbym sobie wyobrazić ceniłem go za to.


  Kiedy byłem gotów zacząłem mu opowiadać. O Selenie, o rzekomej jej ciąży i o dziewczynie, którą uratowałem. Nie byłem jeszcze gotów mu powiedzieć o tajemnicy przed lat.


  - O, stary. Nie wiem co powiedzieć.
- Taa też wiem że to szok. Nigdy bym nie pomyślał, że Sel mogłaby mnie zdradzić i jeszcze to dziecko.
- Teoretycznie mogłoby być Twoje.
- Albo Tego... - Zacisnąłęm pięści.
- A ta dziewczyna - Byłem mu wdzięczny, że zmienił temat.
- Nic o niej nie wiem. Lekarz miał dać mi znać telefonicznie jak się pojawi w szpitalu. - Nagle zadzwoniła komórka.
- O może to on - Powiedział i upił łyka kawy.
- Nie to... Halo, tak, na prawdę, super, tak dzisiaj? Nie ma sprawy, bardzo dziękuję - Ryan na mnie popatrzył.
- Myślałem, że Ten dzień będzie beznadziejny, ale się pomyliłem - odpowiedziałem i poszedłem się szykować.


Oczami Julii.


  Dlaczego zawsze co chcę zrobić nigdy się nie udaję?  Dlaczego nie mogę umrzeć? Uszczęśliwić w Ten sposób ludzi. Wiem, że nie którym byłoby smutno, ale z czasem do mojej nie obecności by się przyzwyczaili. Chyba nigdy nie znajdę na to odpowiedzi.
Z moją głową jest wszystko w porządku tylko mnie boli tył głowy podeszłam do apteczki i wyjęłam z niej kilka przeciw bólowych tabletek.


  Wiem dlaczego John był wczoraj Taki wściekły. Napisał mi kartkę w, której piszę, że musi na weekend wyjechać. A dzisiaj miał przyjść mój nowy ochroniarz. Dlatego był wściekły, że go nie będzie. Pomyślalam i zeszłam na dół. Miałam tremę. Bałam się. Nie wiem czego bo miał być ze mną Edmund. oblizałam zeschnięte usta i usłyszałam dzwonek. Z nerwów zaczęły pocić mi się ręcę. Kiedy otworzyłam drzwi moje serce pierwszy raz zabiło szybciej niż kiedykolwiek.


----------------------------------------------------------------------------------------------------
  Przepraszam, że nie było tak długo rozdziały będą pojawiać się raz w miesiącu.